Wielu rodziców wcale nie myślało o edukacji domowej, dopóki ich dzieci nie poszły do szkoły. Po kilku miesiącach lub latach urzeczywistniał się jeden z poniższych scenariuszy:
(a) szkoła nie radziła sobie z ich nauką i dziecko zaczynało mieć ewidentne problemy z czytaniem., pisaniem, liczeniem i innymi podstawowymi umiejętnościami,
(b) dzieci, które do tej pory były inteligentne, żywe, ciekawe świata, zainteresowane tysiącem rzeczy, stawały się przygaszone, znudzone, niczym niezainteresowane, a ich ciekawość świata i otwartość na wiedzę spadała do zera,
(c) wrażliwe lub słabsze dzieci zaczynały być prześladowane przez kolegów, a szkoła nie była w stanie nic w tej sprawie zrobić,
(d) inteligentne dzieci same przychodziły do swoich rodziców mówiąc, że nie chcą już chodzić do szkoły, bo nie uczą się w niej niczego nowego, a mimo to zmuszone są odsiadywać swoje przez kilka godzin dziennie,
(e) dzieci zaczynały przynosić ze szkoły najgorsze wzorce i zachowywać się w niedopuszczalny sposób,
(f) rodzice zaczynali zauważać, jak bardzo obowiązki szkolne rozbijają życie rodzinne, spychają na margines wartości uznawane w rodzinie za istotne, izolują członków rodziny od siebie i zastępują rzeczy uznawane w rodzinie za naprawdę ważne taki, których rodzina nie uznaje za istotne.
Inna z kolei grupa rodziców od początku zakłada, że ich dzieci, przynajmniej w okresie pierwszych kilku lat obowiązkowej edukacji, nie będą uczęszczać do szkoły – z rozmaitych względów. Czasem najważniejsza jest troska o indywidualny rozwój dziecka i możliwość rozwijania jego własnych uzdolnień i zainteresowań. Czasem priorytetowe jest przekonanie rodziców, że we własnym zakresie są w stanie zapewnić dziecku edukację na poziomie wyższym niż ten, który jest w stanie zapewnić system kształcenia masowego. Czasem decydujące są własne doświadczenia jako nauczyciela, których efektem jest niekorzystna ocena instytucji szkoły jako środowiska nie sprzyjającego rozwojowi zdrowych, twórczych, wolnych, dojrzałych osobowości. Czasem najistotniejsze są względy religijne i przekonanie, że program szkolny nie odzwierciedla przekonań i światopoglądu rodziców. Katalog powodów, dla których rodzice decydują się na edukację domową swoich dzieci, jest w zasadzie niczym nieograniczony. Każda rodzina ma inną historię i nieco inne powody. Prawie zawsze decydujące jest po prostu to, że rodzice obserwując swoje dziecko dochodzą do wniosku, że system szkolnictwa masowego nie pozwoli rozwinąć mu skrzydeł, nie da mu tego, co najlepsze, a dziecko nie stanie się dzięki niemu dobrym, wykształconym, samorealizującym się człowiekiem.