„Wpływając na życie dziecka, kształtujemy następne pokolenie, mamy wpływ na przyszłe społeczeństwo. Właśnie dlatego zawód matki jest tak bardzo ważny! Żaden inny nie ma takiego wpływu na świat.”
To fragment z książki Jill Savage, „Mama, najlepszy zawód na świecie”. My – pełnoetatowe mamy – możemy być dumne z naszej decyzji pozostawania w domu, chodź zwykle nie jest to decyzja społecznie doceniana. Siedzisz w domu z dziećmi?… wypowiadane przez innych z litością i współczuciem. Nie jest to rola doceniana, a przecież, jak pisze Jill tak istotna dla przyszłych pokoleń. Dom to miejsce gdzie dzieci uczą się relacji, otaczającego świata, poznają zasady, kształtowany jest ich kręgosłup moralny, wiara, miłość. Towarzyszenie dzieciom w ich dorastaniu jest nie byle jakim zadaniem, pełnym wyzwań, ale i niezwykle znaczącym w życiu dzieci. Obecność, przychylność, troska, wsparcie – czy to jest właśnie miarą sukcesu? Jak w ogóle mierzymy sukces w obecnej przestrzeni publicznej? Można by długo wymieniać, ale raczej bycie mamą nie jest na początku tej listy. Mama – czy to brzmi dumnie?
Nie da się wycenić pracy mamy. W różnych źródłach możemy znaleźć listy zawodów, które wykonuje kobieta będąca w domu. Opiekunka, kucharka, dekoratorka, fryzjerka, pielęgniarka, a w edukacji domowej pełnoetatowa nauczycielka i dyrektor lokalnej małej szkoły. Często też organizator czasu, terapeutka, znawca relacji, mediator. Przez bycie mamą kobiety zyskują wysokie kwalifikacje w wielu dziedzinach. I to nie tylko merytorycznie wykonują wiele tych zawodów, ale dodatkowo wkładają w nie swoje serce i pasję. Nauczycielka, która ma na uwadze przyszłość dziecka i wkłada serce w jego edukację, rozpoznaje talenty i indywidualne potrzeby. Pielęgniarka, która oprócz plastra na stłuczone kolano oferuje całusa, przytulenie, otarcie łez i poczucie bezpieczeństwa, kucharka, nie tylko po to by przygotowywać zbilansowane posiłki, ale także po to by stworzyć miejsce przy nakrytym stole na wspólne rozmowy, relacje, wspólnie spędzony czas. Dekoratorka, dlatego by ład i porządek tworzyły atmosferę przyjaznego zorganizowania przestrzeni w której każdy domownik będzie czuł się dobrze. Poza tymi profesjami mama tworzy dom poprzez zatrzymanie w nim swojego serca. I co może najważniejsze – są rzeczy, takie jak modlitwa, wiara, miłość, których uczymy przez relacje. W Księdze Przysłów 6.7 jest napisane „wpoisz je twoim dzieciom” czyli w szczególnej bliskiej relacji. Po co? Żeby dziecko wkraczające w dorosłość było wyposażone w poczucie bycia kochanym, chcianym, miało poczucie własnej wartości i możliwości. Żeby kierowało się w życiu wiarą, wartościami i zasadami. Także po to, by samo potrafiło zbudować w swoim życiu właściwe relacje, kierować się prawością, zadbać o przyjaciół, mieć wpływ na miejsce w którym żyje.
Nie lubię słowa „poświęciłaś się dla dzieci”, przebija przez to stwierdzenie jakiegoś ogromnego wyrzeczenia i smutku. Ja robię najważniejszą rzecz jaką mam w sercu. Jestem obecna. Wymieniając obowiązki mamy niektóre z nich wydają się tak prozaiczne, a czasem uciążliwe: pranie, porządki, zmiana pieluszki, zakupy, czytanie książeczek, znów zmiana pieluszki, odpowiadanie na setki pytań, przygotowanie posiłków. Jeśli jednak w każdą z tych rzeczy wkładam serce to nadaję jej nieocenioną wartość. Każda z tych rzeczy powtarzanych przecież codziennie ma swój cel. Nie widać go od razu, ale kiedy dzieci będą coraz starsze będziemy doceniać każdą dobrą, zaangażowaną chwilę, która nauczyła je życia.
Tak pisze Jill Savage: Kiedy czytam mojemu dziecku, robię o wiele więcej niż dostarczanie mu tylko rozrywki. Poszerzam jego świat za pomocą języka słów, myśli i siły wyobraźni. Gdy wieczorem siedzę przy łóżku dziecka, aby z nim porozmawiać i wspólnie się pomodlić to robię o wiele więcej niż wykonywanie jakiegoś rytuału. Skupiam uwagę na dziecku, na jego myślach, doświadczam tego co ono w konkretnym dniu przeżyło, i wysłuchuję jego pytań, wnikam w jego lęki i nadzieje.”
Szczere uznanie dla wszystkich pełnoetatowych mam. Podziwiam te z nas, które decydują się podjąć dość niepopularną decyzje pozostania w domu dla swojej rodziny. Mam nadzieję, że nauczymy się jako społeczeństwo doceniać zaangażowanie kobiet w domach, oceniać jako sukces – wychowywanie dzieci, doczekamy się również uznania czasu wychowywania dzieci do czasu pracy w polskim prawie. Drogie mamy, możemy być dumne z serca w domu!
Joanna Dzieciątko